Grono.net upada?

W poniedziałek sąd może zdecydować o upadłości Grono.net, najstarszego polskiego serwisu społecznościowego – dowiedziała się „Gazeta”. A mniejszościowi udziałowcy chcą zmiany zarządu

Wniosek o upadłość złożył jeden z wierzycieli serwisu – znany w branży funduszy inwestycyjnych Aleksander Kierski (odpowiadał za inwestycje m.in. w funduszu Innova Capital, wcześniej pracował dla AIG New Europe i Baring Private Equity Partners). W piątek nie chciał rozmawiać z „Gazetą” na temat Grona, odesłał nas do prawnika.

Sąd w najbliższy poniedziałek ma podjąć decyzję. Może ogłosić likwidację Grona, oddalić wniosek o upadłość albo odroczyć termin.

– Zainwestowane pieniądze zostały przepalone, spółka generuje straty i doszła do takiego stanu, że nie jest w stanie spłacać swoich należności – mówi Piotr Wilam, były prezes Onetu, który jako pierwszy, w 2006 r., zainwestował w Grono. – Konieczna jest zmiana zarządu – dodaje. Wilam twierdzi, że chciałby ratować spółkę podwyższeniem kapitału, ale na to nie godzi się obecny zarząd.

Robert Rogacewicz, prezes zarządu Grono.net, był dla nas wczoraj nieuchwytny. Ale nie jest tajemnicą konflikt wśród udziałowców spółki, którzy w sumie zainwestowali w serwis ok. 10 mln zł: Wilam – ok. 3 mln zł, Intel Capital, ramię inwestycyjne największego na świecie producenta procesorów – niespełna 7 mln zł (z przedstawicielami Intel Capital nie udało nam się wczoraj skontaktować).

Już w czerwcu ub.r. na walnym doszło do starcia – Wilam oraz przedstawiciel Intel Capital nie chcieli udzielić absolutorium Rogacewiczowi. Ich głosy nie wystarczyły jednak do zmiany, bo nie pozwala na to struktura właścicielska: 55 proc. udziałów w Gronie ma zarejestrowana na Cyprze spółka Dreamweb Holdings Limited (według naszych informacji należy po połowie do Roberta Rogacewicza i Wojciecha Sobczuka, współzałożyciela serwisu). Oni sami mają w spółce Grono.net po 3,44 proc. udziałów. Piotr Wilam ma w sumie prawie 27 proc. udziałów (imiennie i poprzez luksemburską spółkę Ekart), zaś Intel Capital – 10 proc.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *